Wlasnie wklepalam ostatnie numerki karty kredytowej na stronie Ryanair. Polece z nimi z Barcelony do Gdanska. Wczesniej Avianca z Guayaquil w Ekwadorze, przez Bogote (ukochana choc brzydka:) ) do Barcelony, gdzie zrobie sobie trzydniowy przystanek w pewnym mieszkanku z widokiem na cudowne miasto Gaudiego. Tam czekaja juz na mnie przyjaciele z grillem i czasem zarezerwowanym na pogaduchy (tak przynajmniej twierdza;) ). Czemu trasa taka pokretna? (zwazywszy na to ze jestem juz kilka tys km od ekwadoru, w Boliwii) Powodem oczywiscie byla cena. Bo jak to zwykle bywa - im pokretniej tym taniej:)
Bym zapomniala o najwazniejszym! Kiedy wracam? W Barcelonie jestem 24 maja, w Gdansku trzy dni pozniej, 27 wieczorem.
Teraz, kiedy juz wiecie, mozecie szykowac ramiona na usciski i watroby na impreze powitalna;)
Julka, Remik, Lukasz! Rozpalajcie grilla:D
czwartek, 29 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ooo :) czekamy na ciebie
OdpowiedzUsuńpozdrów od nas barcelonę :P
AAAA! To chyba się spotkamy na lotnisku, bo my z Pawłem lecimy 27 maja z Gdańska do Barcelony ;)
OdpowiedzUsuńHeheh, ale się wymienimy :) Mam nadzieję że poczekacie na nas z imprezą powitalną (przynajmniej z którąś z kolei), lecimy sobie do Hiszpanii tylko na kilka dni - w poniedziałek 31 maja będziemy z powrotem!
OdpowiedzUsuńAnia - super że wracasz do nas!