Korzystajac z fin de semana (czyli weekendu) zostalam zabrana kolejno na dwie wycieczki za miasto.
Sobote spedzam z Diego (bratem Camilo, ktory jest w niemczech) i jego przesympatyczna dziewczyna Diana. Jedziemy do Parku naturalnego Chicaque w ktorym zobaczyc mozna niespotykane nigdzie indziej gatunki roslin. Jestesmy pol godziny drogi samochodem od miasta, a z kazdej strony spokoj, cisza, jakby Bogota nie istniala. Bardzo przyjemny spacereki cudownymi widokami na rozlegla doline.
W niedziele paleczke przejmuja rodzice i dzadkowie. Znowu pakujemy sie do samochodu i jedziemy za miasto. Tym razem na polnoc do miasteczka Zipaquirá, gdzie w stokach gory znajduje sie ogromna kopalnia soli. Podobnie jak w naszej Weliczce , w jednej z podziemnych komnat powstala katedra oraz wiodaca do niej dlugim tunalem wyrzezbiona w soli droga krzyzowa. Trzeba przyznac, ze do Wieliczki sie nie umywa aczkolwiek rowniez robi wrazenie. Szczegolnie ciekawe jest dowiedziec sie o pochodzeniu soli wlasnie w tej czesci And oraz o tym jak przed wiekami odkryli ja mieszkajacy tu indianie, jak wielka miala dla nich wage i jakie ceremonie sie z nia wiazaly.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz