Wyruszyłam spełnić marzenie...

"Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej. " - R. Kapuściński
Ja... no cóż... trzeba przyznać, że na tą chorobę jestem właśnie chora. Zaczęłam podróżować jeszcze jako nastolatka. Powoli, z roku na rok autostopem odkrywałam Europę, później była Gruzja, Turcja, Maroko, Japonia. Z wyprawy na wyprawę coraz większy zachwyt światem, ludźmi, odmiennością kultur. Kiedy jeszcze ograniczały mnie czasowo studia wymarzyłam sobie, że gdy tylko je skończę wyruszę na długo w świat. Tak po prostu - bez większego celu, żeby poznawać, dotykać, smakować, zachwycać się odmiennością, a przede wszystkim budować siebie konfrontując swój świat ze światem napotkanym. Przekonałam się bowiem już nie raz, że wędrowanie po świecie to wspaniała okazja do wędrowania wgłąb siebie.
Wyruszam w zakątek świata, w który zawsze ciągnęło mnie najbardziej - do Ameryki Południowej. Podglądać życie Indian, zanurzyć się w dżungli, zobaczyć tukany, małpy i gigantyczne motyle, spłynąć Amazonką, zachwycić się ogromem Andów, odwiedzić zaginione miasta, posmakować lokalnych specjałów oraz rozmawiać z ludźmi, aby poznać ich świat, historię, kulturę, dowiedzieć się jak żyją.
Kiedy wrócę? Wrócę jak mi się znudzi, gdy poczuję, że marzenie spełnione, a bagaż doświadczeń wystarczająco wielki by bez wstydu przytaszczyć go do Polski. Wrócę, gdy przyjdzie na to czas. W planach mam pół roku wędrowania. Jak będzie w rzeczywistości pokaże los.



środa, 6 stycznia 2010

Dalej jadę sama

Z Grześkiem dogadywaliśmy się bardzo dobrze. To jednak co nas poróżniło to metody podróżowania. Wstępny plan był taki, że kupujemy w Wenezueli tani samochód i dalej prujemy przez Amerykę własnym środkiem transportu. I tu stanął nam na drodze nie kto inny tylko Chavez. Choćby największego najstarszego złomu nie da się kupić taniej niż za 1500$. Nie mówiąc już o czymś co dało by radę przedzierać się przez świat. Grześkowi nie odpowiadał ani autostop ani publiczny (faktycznie masakryczny) transport. Postanowił więc wydać kasę na zorganizowane wycieczki po czym wrócić do Europy. Tak więc rozstaliśmy się dziś rano – Grzesiek ruszył razem z Kasią i Darkiem do delty  Orinoco, a potem przelecieć się prywatnym samolotem nad najwyższym wodospadem świata. Ja zostałam sama. Zdecydowanie będzie teraz mniej bezpiecznie i  drożej (bo nie będzie można dzielić kosztów i będę musiała spać w hostelach). Ale z drugiej daje mi to niesamowitą wolność i swobodę w poruszaniu się, większe szanse na poznanie ciekawych ludzi. No i o ile więcej się nauczę.

Jutro z samego rana wyruszam na dzikie południe – na przepiekną sawannę Gran Sabana, zobaczyć ogromne stołowe góry, przejechać przez dżunglę gdzie mieszka aż sześć gatunków tukanów, wykąpać się w spektakularnych wodospadach.

 Trzymajcie mocno kciuki za tą wariatkę co się sama po Wenezueli błąka:) !

11 komentarzy:

  1. Anka dużo szczęścia i odwagi w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio ogladalam sobie miasto Bolivara w internecie, a Ty to widzialas na zywo:) Fajnie:) Uwazaj na siebie! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymamy kciuki.

    Pati & Izek

    OdpowiedzUsuń
  4. ANIU TY NAPRAWDE JESTES WARIATKA ALE TRZYMAMY KCIUKI I BADZ UWAZNA C KRYSIA Z RODZINKA

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania,
    Uważaj na siebie ale też ciesz się przygodą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, dasz radę! :))) ech te TUKANY, już Ci zazdroszczę - gdyby nie rutyna, która na najbliższe kilka miesięcy mnie dopadła, bym już pakowała się, by do Ciebie dołączyć!!! BUZIAK! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Samotnie czy niesamotnie, los i tak poprowadzi najlepiej, szczególnie ten Twój - wygrany:)

    OdpowiedzUsuń
  8. CZeść Aniu!
    Powodzenia i odwagi w podróżowaniu!
    ściskam
    Paulina gdańsk

    OdpowiedzUsuń
  9. i jak tam dzieki poludnie?
    Bo kciuki mocno trzymam a jeszcze zadnego zdjecia tukana nie ma ;P

    pozdr.
    aga s.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, gdzie żeś ty się podziała? Ja również czekam na zdjęcia tukanów! no i wodospadów achhhh :) Mam nadzieję że samotna tułaczka Ci służy! Ściskam i pozdrawiam!
    Asia W.

    OdpowiedzUsuń
  11. A może by tak uprowadzić jakiś samochud ;>
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń