Po malych przejsciach na lotnisku we Frankfurcie (malo brakowalo, a z powodu braku biletu powrotnego nigdzie bym nie poleciala) w koncu dotarlam na pierwsza z wysp - Saint Lucia. Jest absolutnie bajecznie.
Gdy wczoraj wystawilam pierwszy raz glowe z namiotu wlasnie nad oceanem wschodzilo slonce, dlaeko od brzegu rafy koralowe spietrzaly fale, nad glowa kiwala sie palma kokosowa. To bylo dopiero preludium. Po wyspie poruszamy sie autostopem, najczesciej na pakach pick-upow, co daje nam okazje lepszego spogladania na otoczenie. Ciekawi sa juz sami kierowcy - najczesciej sa to murzyni w dredach do pasa kiwajacy glowami w rytm reggae, nierzadko palacy do tego skreta. A dookola? Dookola co chwila inne widoki. Jedno co je laczy to niesamowite nasycenie kolorow. Wyspe zaczelismy zwiedzac od wschodniego brzegu. Kolejno mijalismy gaje palm kokosowych, zatoczki z blekitna woda i dryfujacymi na niej lodziami rybackimi, rozlegle plantacje bananow, male wioski z kolorowymi domkami , gdzie mielismy okazje przyjrzec sie jak zyja ludzie, wjezdzajac w glab wyspy trafilismy do gestego gorzystego lasu tropikalnego. Mielismy duzo szczescia bo na jednego ze stopow zabrala nas rodzinka, ktora przyjechala na wakacje z wyspuy Tobago i, podobnie jak my zwiedzala okolice. Razem z nimi wiechalismy gleboko w dzungle pod niesamowity wodospad (oczywiscie z obowiazkowa kapiela).
Pierwsza noc spedzilismy nad brzegiem oceanu pod palmami kokosowymi.
Zatoczka. w ktorej spalismy widziana z gory.
Palmy kokosowe.
W miasteczku.
Rybacy wrocili z polowu.
Udany polow.
Zatoka Marigot, w ktorej podobno mieszkal doktor Dolittle.
Po prostu St. Lucia.
pierwsi xD
OdpowiedzUsuńpalmy rządzą! super. uważaj na siebie. pozdrowienia od nas :)
ale fajnie...
OdpowiedzUsuńAnkaaaaa!!!!! You did it!!! Czekałam na wpisy już od soboty, zaglądałam tu codziennie. No i w końcu jest. Cieszę się, że szczęśliwie dotarłaś na miejsce. I masz rację - jesteś w raju, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwośći. Ciesz się przygodą swojego życia i chwytaj każdy dzień. Moc buziaków!!!!
OdpowiedzUsuńJejciu, ale Ci zazdroszcze. Ja musze czekac 2 miesiace na wyjazd i najgorsze jest to ze zamiast móc w pelni cieszyc sie wyjazdem to siedze przy ksiegach i wkuwam do sesji. No coz, jak na razie mozesz wczasowac sie za nas dwie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z osniezonego Berlina:)
i czekam na dalsze relacje...
Dorota
Kosmiczne
OdpowiedzUsuńAnka, do zobaczenia w Kolumbii :) (jak uda mi sie przejsc zywym przez Darien)
OdpowiedzUsuńpoznałaś już jakichś piratów ablo może wyłowiłaś butelkę z mapą do skarbu? ;>
OdpowiedzUsuńwygląda bajkowo, pozdrowienia
Łukasz
Foty bajeczne :D
OdpowiedzUsuńSzczególnie jedna mi się spodobała: "Mathematics is all around us". Ciekawe czemu nawet na Karaibach to wiedzą, a u nas niekoniecznie? :|
A i jeszcze jedna różnica między Gdańskiem a St. Lucia - jakieś 50C... brrr... *zamarza*
Trzymaj się... ciepło? :D
Pozdrawiam
Agnieszka S :)