Wyruszyłam spełnić marzenie...

"Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej. " - R. Kapuściński
Ja... no cóż... trzeba przyznać, że na tą chorobę jestem właśnie chora. Zaczęłam podróżować jeszcze jako nastolatka. Powoli, z roku na rok autostopem odkrywałam Europę, później była Gruzja, Turcja, Maroko, Japonia. Z wyprawy na wyprawę coraz większy zachwyt światem, ludźmi, odmiennością kultur. Kiedy jeszcze ograniczały mnie czasowo studia wymarzyłam sobie, że gdy tylko je skończę wyruszę na długo w świat. Tak po prostu - bez większego celu, żeby poznawać, dotykać, smakować, zachwycać się odmiennością, a przede wszystkim budować siebie konfrontując swój świat ze światem napotkanym. Przekonałam się bowiem już nie raz, że wędrowanie po świecie to wspaniała okazja do wędrowania wgłąb siebie.
Wyruszam w zakątek świata, w który zawsze ciągnęło mnie najbardziej - do Ameryki Południowej. Podglądać życie Indian, zanurzyć się w dżungli, zobaczyć tukany, małpy i gigantyczne motyle, spłynąć Amazonką, zachwycić się ogromem Andów, odwiedzić zaginione miasta, posmakować lokalnych specjałów oraz rozmawiać z ludźmi, aby poznać ich świat, historię, kulturę, dowiedzieć się jak żyją.
Kiedy wrócę? Wrócę jak mi się znudzi, gdy poczuję, że marzenie spełnione, a bagaż doświadczeń wystarczająco wielki by bez wstydu przytaszczyć go do Polski. Wrócę, gdy przyjdzie na to czas. W planach mam pół roku wędrowania. Jak będzie w rzeczywistości pokaże los.



wtorek, 15 grudnia 2009

Jestem w raju!!!

Po malych przejsciach na lotnisku we Frankfurcie (malo brakowalo, a z powodu braku biletu powrotnego nigdzie bym nie poleciala) w koncu dotarlam na pierwsza z wysp - Saint Lucia. Jest absolutnie bajecznie.

Gdy  wczoraj wystawilam pierwszy raz glowe z namiotu wlasnie nad oceanem wschodzilo slonce, dlaeko od brzegu rafy koralowe spietrzaly fale, nad glowa kiwala sie palma kokosowa. To bylo dopiero preludium. Po wyspie poruszamy sie autostopem, najczesciej na pakach pick-upow, co daje nam okazje lepszego spogladania na otoczenie. Ciekawi sa juz sami kierowcy - najczesciej sa to murzyni w dredach do pasa kiwajacy glowami w rytm reggae, nierzadko palacy do tego skreta. A dookola? Dookola co chwila inne widoki. Jedno co je laczy to niesamowite nasycenie kolorow. Wyspe zaczelismy zwiedzac od wschodniego brzegu. Kolejno mijalismy gaje palm kokosowych, zatoczki z blekitna woda i dryfujacymi na niej lodziami rybackimi, rozlegle plantacje bananow, male wioski z kolorowymi domkami , gdzie mielismy okazje przyjrzec sie jak zyja ludzie, wjezdzajac w glab wyspy trafilismy do gestego  gorzystego lasu tropikalnego. Mielismy duzo szczescia bo na jednego ze stopow zabrala nas rodzinka, ktora przyjechala na wakacje z wyspuy Tobago i, podobnie jak my zwiedzala okolice. Razem z nimi wiechalismy gleboko w dzungle pod niesamowity wodospad (oczywiscie z obowiazkowa kapiela).


Pierwsza noc spedzilismy nad brzegiem oceanu pod palmami kokosowymi.


 Zatoczka. w ktorej spalismy widziana z gory.
 

Palmy kokosowe.



W miasteczku.



Rybacy wrocili z polowu.

Udany polow.



Zatoka Marigot, w ktorej podobno mieszkal doktor Dolittle.



Po prostu St. Lucia.
 

8 komentarzy:

  1. pierwsi xD
    palmy rządzą! super. uważaj na siebie. pozdrowienia od nas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ankaaaaa!!!!! You did it!!! Czekałam na wpisy już od soboty, zaglądałam tu codziennie. No i w końcu jest. Cieszę się, że szczęśliwie dotarłaś na miejsce. I masz rację - jesteś w raju, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwośći. Ciesz się przygodą swojego życia i chwytaj każdy dzień. Moc buziaków!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu, ale Ci zazdroszcze. Ja musze czekac 2 miesiace na wyjazd i najgorsze jest to ze zamiast móc w pelni cieszyc sie wyjazdem to siedze przy ksiegach i wkuwam do sesji. No coz, jak na razie mozesz wczasowac sie za nas dwie:)
    Pozdrawiam z osniezonego Berlina:)
    i czekam na dalsze relacje...
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  4. Anka, do zobaczenia w Kolumbii :) (jak uda mi sie przejsc zywym przez Darien)

    OdpowiedzUsuń
  5. poznałaś już jakichś piratów ablo może wyłowiłaś butelkę z mapą do skarbu? ;>
    wygląda bajkowo, pozdrowienia
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  6. Foty bajeczne :D
    Szczególnie jedna mi się spodobała: "Mathematics is all around us". Ciekawe czemu nawet na Karaibach to wiedzą, a u nas niekoniecznie? :|

    A i jeszcze jedna różnica między Gdańskiem a St. Lucia - jakieś 50C... brrr... *zamarza*

    Trzymaj się... ciepło? :D

    Pozdrawiam
    Agnieszka S :)

    OdpowiedzUsuń