Tukac sie na pakach, ciezarowkami i przeroznymi innymi samochodami zlapanymi na stopa wracamy w gory gdzie chlodniej. W miasteczku Baños (tym samym turystycznym Baños, ktore odwiedzilysmy wczesniej z Karolina) wypozyczamy rowery, przytraczamy na wszelkie mozliwe sposoby niezbedne rzeczy do biwakowania - ogniskowy kociolek, namiot, karimaty - i ruszamy na dwudniowa wycieczke w dol doliny. Przyjemny chlodny wiatr, duza predkosc, piekne widoki, wolnosc. Dawno juz nie jezdzilam na rowerze. Niemalze zapomnialam jak to cudownie.
Drugiego dnia wracamy do miasteczka przemoczone i przemarzniete. Wszystko za sprawa ulewnego deszczu, ktory to skrocil nasza wycieczke lapiac nas w drodze. Nie ma jednak tego zlego. W zamian byla kawusia z pysznym ciachem w lokalnej kawiarence, a wieczorem na rozgrzewke postanowienie aby skosztowac lokalnych trunkow. Zeby dowiedziec sie co jest najbardziej typowe najlepiej popytac na ulicy. Pytamy wiec.
- Przepraszamy. Jaki jest typowy alkohol w tych stronach? Co sie tu pije?
- Caldo de gallina (w wolnym tlumaczeniu: potrawka z kurczaka)
Hmmmm.... chyba nas nie zrozumieli. Chcemy picie nie jedzenie.
- Caldo de gallina to typowa potrawa. My pytamy o typowy trunek. Jaki jest lokalny alkohol?
- Caldo de gallina (wciaz potrawka z kurczaka)
Troche skonfundowane postanawiamy spytac kogo innego, ale wszyscy twierdza uparcie, ze potrawka z kurczaka. Pokazuja w dodatku gdzie ow danie mozna dostac. Poddajemy sie.
Jak sie okazuje trzeba zajsc do malego sklepiku i konspiracyjnym szeptem poprosic o potrawke z kurczaka. Pani spod lady wyciaga butelke po cocacoli lub rumie i w plastikowych kieliszkach daje posmakowac lokalnego samogonu: POTRAWKI Z KURCZAKA. Caldo de gallina ma z 50 procent i mocno ziolowy smak. Do chipsow platanowych, dobrego humoru i niezliczonej ilosci przedziwnych toastow pasuje wysmienicie;)
Drugiego dnia wracamy do miasteczka przemoczone i przemarzniete. Wszystko za sprawa ulewnego deszczu, ktory to skrocil nasza wycieczke lapiac nas w drodze. Nie ma jednak tego zlego. W zamian byla kawusia z pysznym ciachem w lokalnej kawiarence, a wieczorem na rozgrzewke postanowienie aby skosztowac lokalnych trunkow. Zeby dowiedziec sie co jest najbardziej typowe najlepiej popytac na ulicy. Pytamy wiec.
- Przepraszamy. Jaki jest typowy alkohol w tych stronach? Co sie tu pije?
- Caldo de gallina (w wolnym tlumaczeniu: potrawka z kurczaka)
Hmmmm.... chyba nas nie zrozumieli. Chcemy picie nie jedzenie.
- Caldo de gallina to typowa potrawa. My pytamy o typowy trunek. Jaki jest lokalny alkohol?
- Caldo de gallina (wciaz potrawka z kurczaka)
Troche skonfundowane postanawiamy spytac kogo innego, ale wszyscy twierdza uparcie, ze potrawka z kurczaka. Pokazuja w dodatku gdzie ow danie mozna dostac. Poddajemy sie.
Jak sie okazuje trzeba zajsc do malego sklepiku i konspiracyjnym szeptem poprosic o potrawke z kurczaka. Pani spod lady wyciaga butelke po cocacoli lub rumie i w plastikowych kieliszkach daje posmakowac lokalnego samogonu: POTRAWKI Z KURCZAKA. Caldo de gallina ma z 50 procent i mocno ziolowy smak. Do chipsow platanowych, dobrego humoru i niezliczonej ilosci przedziwnych toastow pasuje wysmienicie;)
Na zdrowie
OdpowiedzUsuń